Dorota Urbańska

 10 lat temu szkoliłam się u pani Anii Piaseckiej. Przez 2 lata naszej wspólnej pracy dała mi ogromną wiedzę i rozwój. Jednak w jeździectwie ogromną rolę odgrywa wyczucie, które w przeciwieńste do nauki trzymania łydki, jeżdżenia figur na ujeżdzalni czy wykonywania elementów jest dużo trudniejsze do nauczenia. Bazuje bowiem na umiejętności odczuwania i działania lub też nie działania w odpowiednich momentach ruchu konia i jeźdźca. Pani trener wielokrotnie opowiadała mi co powinnam w danej chwili poczuć np.: poczuj jak koń Tobie urósł w łębie ( a przecież ani cm nie zmiania się jego wzrost faktyczny). Czasem z pełnym przekonaniem odpowiadałam - tak, faktycznie poczułam to.... a czasem tylko mi się wydawało, że to czułam. Ze tak było świadczy pewna historia. Pewnego dnia podczas treningu z Pania Anią mówilam ( ale bez 100% pewności) - tak czuję..... a potem minęło troche czasu , skończyły sie moje cotygodniowe spotkania z Panią Trener i jechałam polną drogą robiąc jakieś wymyślne elementy ujeżdżeniowe i nagle... właśnie poczułam, coś o czym Pani Ania mówiła 2 lata temu. Jej slowa wprost zaatakowały mnie i tym razem byłam 100 % pewna, że to wlaśnie miałam poczuć wtedy gdy o tym mówia. To zrobiło tak duże na mnie wrażenie, że aż zadzwoniłam do Pani Piaseckiej i opowiedziałam o całym zdarzeniu. Dużo bylo śmiechu... ale i wniosek, że całe jeździectwo to wieczne poszukiwanie, odczuwanie i odkrywanie. 

Czasem poszukiwania pewnych uczuć moga diametralnie zmienić całą nasza jazdę, trening. Dlatego tutaj chciałabym zbierać takie zdania, które były dla mnie i moich podopiecznych wspaniałaymi odkryciami. Może komuś także pomogą odkryć jeździectwo na nowo...